piątek, 24 kwietnia 2015

Chrystus Kapłanem, Ołtarzem i Żertwą – komentarz do piątej prefacji wielkanocnej


5. PREFACJA WIELKANOCNA
Chrystus Kapłanem i Ofiarą
Następującą prefację odmawia się w Okresie Wielkanocnym.

K. Pan z wami.
W. I z duchem twoim.
K. W górę serca.
W. Wznosimy je do Pana.
K. Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu.
W. Godne to i sprawiedliwe.

Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, * słuszne i zbawienne, * abyśmy Ciebie, Panie, zawsze sławili, * a zwłaszcza w tym czasie uroczyściej głosili Twoją chwałę, * gdy Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha.
Przez ofiarę swojego ciała na krzyżu * dopełnił On ofiary Starego Przymierza * i oddając się za nasze zbawienie * sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym.
Dlatego pełnią łask paschalnych * radują się wszystkie ludy na całej ziemi. * Również chóry Aniołów i zastępy Świętych* śpiewają hymn ku Twojej chwale, * nieustannie wołając: Sanctus, Sanctus…

Piąta prefacja wielkanocna wyraźnie podkreśla fakt, iż Chrystus jest Najwyższym Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym.

Modlitwa w liturgii św. Jakuba napomina wiernych: Niech zamilknie wszelkie śmiertelne ciało, niech stoi ze strachem i drżeniem i niech nie rozmyśla o niczym ziemskim, gdyż sam Król królów, Pan panów, Chrystus nasz Bóg przychodzi, by być złożonym w ofierze i dany wiernym jako pokarm, a zastępy aniołów idą przed nim ze wszystkimi mocami i zwierzchnościami, wielookie cherubiny i sześcioskrzydłe serafiny zakrywają swe twarze i śpiewają głośno hymn: Alleluja, Alleluja, Alleluja. (Davies 2014, s. 26)

CHRYSTUS KAPŁANEM

Nie będę się w tym miejscu rozpisywał na ten temat, gdyż zajęłoby to bardzo wiele miejsca. Ograniczę się do kilku wskazówek.

O Chrystusie, jako prawdziwym Arcykapłanie, pisze autor Listu do Hebrajczyków: „Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary.  Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili.” (Hbr 4, 14-16)

Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale [uczynił to] Ten, który powiedział do Niego: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził,  jak i w innym [miejscu]: Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.  Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga kapłanem na wzór Melchizedeka.
(Hbr 5, 5-10)

„Można powiedzieć, że podstawowym tematem Listu do Hebrajczyków jest myśl, że Jezus jest doskonałym arcykapłanem. Jego zadaniem jest przybliżenie głosu Bożego człowiekowi i przyprowadzenie ludzi przed oblicze Boże. Arcykapłan musi doskonale znać zarówno człowieka jak i Boga. Taką znajomość, według Listu do Hebrajczyków, posiada tylko Jezus.” (więcej na http://ps-po.pl/symbole-liturgiczne-oltarz/, dostęp 24.04.2015, 10:40)

ttp://rcdow.org.uk/att/images/priestchrist-1.jpg

CHRYSTUS OŁTARZEM

„Wy obejmiecie staranie o przybytek i troskę o ołtarz,
aby znów nie powstał gniew przeciw Izraelitom […]
Ty zaś wraz ze swoimi synami
masz pilnie przestrzegać obowiązków kapłańskich
co do ołtarza i miejsca poza zasłoną”
(Lb 18,5.7)

„Ołtarz chrześcijański jest symbolem samego Chrystusa, obecnego pośród swoich wiernych zarówno jako „ofiara złożona dla naszego pojednania”, jak i „niebieski pokarm, który nam się udziela”. Kościół Rzymski modli się w Modlitwie eucharystycznej takimi słowami: „Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty Anioł zaniesie tę ofiarę na ołtarz w niebie, przed oblicze Boskiego majestatu Twego, abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego Syna, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę.”” (KKK 1383; por. OWMR 303).

„Ołtarz ma w liturgii Kościoła szczególne znaczenie. Stanowi centralny punkt całej liturgii, podstawę, kwintesencję budowli, w której jest wznoszony. To kościół istnieje dla ołtarza, a nie ołtarz dla kościoła. (Davies 2014, s. 321)

„Ołtarz nie jest jedynie kamieniem ofiarnym, na którym Chrystus, nasz Kapłan i Żertwa, składa się każdego dnia w ofierze eucharystycznej, Kościół przypominał wielokrotnie, że zgodnie z jego nauką ołtarz uosabia samego Pana, który jest równocześnie Ołtarzem, Żertwą i Kapłanem, stąd cześć dla ołtarza, wyrażana przez pełne powściągliwości dostojeństwo, symbolizuje cześć należną Chrystusowi.” (tamże)

„Ołtarz musi być wykonany z kamienia, ponieważ przedstawia Chrystusa, żywy fundament i kamień ołtarzowy, który zapewnia duchowemu gmachowi Kościoła jego istnienie, siłę i niezniszczalność. Chrystus jest owym „żywym kamieniem”, odrzuconym przez niewierny i zepsuty świat, „ale u Boga wybranym i drogocennym” (1 P 2,4) (tamże, s. 322)

„Ołtarz powinien znajdować się na podwyższeniu, ponieważ jest on mistyczną Kalwarią, na którą kapłan wstępuje każdego dnia, by uobecnić tę samą ofiarę, którą Chrystus złożył na Kalwarii niemal dwa tysiące lat temu.” (tamże, s. 322)

Stwierdzenie „Chrystus jest ołtarzem” posiada swoje uzasadnienie biblijne. W 1 Kor 10,4 czytamy: petra autem erat Christus (a skałą był Chrystus). Do skały odwołał się Jezus, odnosząc do siebie werset z Ps 117,22: „kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym” (zob. także Iz 28,16) oraz: „oto ja kładę na Syjonie kamień dobrany, węgielny, cenny, do fundamentu założony” (por. Dz 4,11; 1 P 2,4-6; Ef 2,20). (http://ps-po.pl/symbole-liturgiczne-oltarz/; dostęp 22.04.2015 godz. 19:51)

Prezbiterium z ołtarzem przedsoborowym i posoborowym (chodzi o Vaticanum II).


CHRYSTUS BARANKIEM BOŻYM

„Baranku Boży…” – zwrot ten używany jest na określenie Chrystusa podczas każdej Mszy świętej. Określenia tego użył Jan Chrzciciel, gdy obok niego przechodził Jezus: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.” (J1, 29) Należy podkreślić fakt, iż wypowiedź ta odnosi się do czwartej pieśni o Słudze Pana (Jahwe) z Księgi Deutero-Izajasza: „Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,   nawet nie otworzył ust swoich.  Jak baranek na rzeź prowadzony,   jak owca niema wobec strzygących ją,   tak On nie otworzył ust swoich.”  (Iz 53, 7) a także do rytu baranka paschalnego (Wj 12). (https://www.kapucyni.pl/images/isb/pdf/03/18.pdf, dostęp 23.04.2015, godz. 14:36)


„Czwarta pieśń o cierpiącym Słudze Pana ukazuje Jego postawę wobec doświadczanego bólu i przeżywanej męki, które prowadzą do gwałtownej śmierci. Izajasz opisuje zachowanie się Sługi w tej dramatycznej sytuacji w następujących słowach: „jak baranek prowadzony na zabicie i jak owca, która milczy, gdy ją strzygą” (Iz 53,7). Przy pomocy tych dwóch porównań prorok wyraził myśl na temat dobrowolności ofiary, którą Sługa Pana przyjął w sposób milczący i łagodny. Słowa te stanowią zapowiedź świadomego i dobrowolnego przyjęcia przez Jezusa-Baranka Bożego ofiary męki i śmierci krzyżowej. Przedstawiona przez Izajasza w sposób obrazowy postawa Sługi Pana wobec cierpienia i bliskiej śmierci staje się widoczna w zachowaniu Jezusa, który milczy przed Wysoką Radą żydowską w czasie przesłuchania (Mt 26,63), a także nie odpowiada na pytania Piłata podczas procesu, który zakończył się wydaniem na Niego wyroku śmierci (J 19,9).” 
(więcej na https://www.kapucyni.pl/images/isb/pdf/03/18.pdf, dostęp 23.04.2015, godz. 14:36)


No dobrze. Chrystus jest Kapłanem, Ołtarzem i Ofiarą. Ale jak to rozumieć, szczególnie podczas momentu konsekracji, gdy chleb staje się Ciałem, a wino Krwią Pana? Jest On jednocześnie Kapłanem, Ołtarzem i Ofiarą? No chyba nie.



„Trzeba rozgraniczyć obecność Chrystusa realną od symbolicznej Chrystus też jest obecny w Ludzie Bożym podczas Mszy Św. i jednocześnie w kapłanie i konsekrowanej Hostii i Winie. Jest to bardzo symboliczne i głęboko teologiczne przedstawienie ofiary Chrystusa na krzyżu. Pamiętać należy jednak, że mówimy tu o obecności symbolicznej (duchowej) - Lud Boży, kapłan, ołtarz i realnej (rzeczywistej) - konsekrowane postacie (żertwa).” (ks. Paweł Korupka, przez portal Facebook 23.04.2015, 15:10)

A więc Chrystus jest obecny:
- rzeczywiście (prawdziwie i substancjalnie) pod postacią Chleba i Wina od momentu konsekracji
- symbolicznie (pod postacią kapłana, ołtarza, świec, Ludu Bożego itp.)


A TERAZ PYTANIE ZA 1000 PUNKTÓW: DLACZEGO BARANEK WIELKANOCNY MA GŁOWĘ ZWRÓCONĄ W LEWĄ STRONĘ?


Baranek Wielkanocny ma głowę zwróconą w lewą stronę (jeśli nie, nie jest to prawdziwy baranek ale podróbka). Otóż w starożytnej Grecji i Rzymie utrwaliła się tendencja w sztuce, zgodnie z którą wszelkie ruchy atakujące, kłujące (ludzi, zwierząt – napastników) miały zwrot w prawo, podczas gdy broniący się, ulegli, mieli tarcze czy też sami byli pochyleni w lewo. Postać Baranka symbolizuje pokorę, uległość i ciche oddanie się w ręce oprawców, dlatego też przedstawiany jest z głową zwróconą w lewo. (Grenville, Gentleman, mam zasady, stronę dopiszę, gdy książka zostanie mi zwrócona, ponieważ pożyczyłem :). Jeśli się pomyliłem proszę znawców sztuki o korektę.

czwartek, 23 kwietnia 2015

Bogdan Kędziorek: Liturgiczne bomby zegarowe


Bardzo ciekawy tekst o kryzysie liturgicznym na: 

http://bdp.xportal.pl/publicystyka/bogdan-kedziorek-liturgiczne-bomby-zegarowe/



Wigilia Paschalna w kościele o. Jezuitów w Łodzi 2015. Tak wygląda koszmar ceremoniarza i każdego kto kocha liturgię. Jeśli chcesz się dowiedzieć dlaczego, zachęcam do odwiedzin nie tylko mojego bloga ale też tych stron, które linkuję.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Czym jest Msza święta?

Wiemy, że Mszę świętą ustanowił Jezus Chrystus w Wielki Czwartek, podczas Ostatniej Wieczerzy. Dlaczego to zrobił? Po co nam Msza święta? Czym właściwie jest Msza?

Na początek mały test. Wybierz jedną odpowiedź:

Msza święta (inaczej jej istota) to:
a)    pamiątka uczty w Wieczerniku
b)    bezkrwawa Ofiara Ciała i Krwi Chrystusa
c)    uczta, na której gromadzi się wspólnota
d)    wspomnienie Ofiary Ciała i Krwi Chrystusa

Zastanów się spokojnie i wybierz odpowiedź, która Twoim zdaniem najlepiej pasuje do istoty Mszy świętej.

Jeżeli wybrałeś odpowiedź b, to świetnie! Tak bowiem naucza Kościół.


 Pamietaj!

Próbę oddania istoty Mszy św. owocnie podjęło Magisterium Kościoła na Soborze Trydenckim, jednym z najbogatszych w historii Kościoła w ilość i precyzję orzeczeń dogmatycznych i doktrynalnych.

Głównie na sesji XXII, 17 września 1562 r. wyłożono naukę, z której wynika, że:

1. W Mszy dokonuje się prawdziwa i właściwa ofiara (sacrificium verum et proprium) - bezkrwawa ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa.

2. Ofiara eucharystyczna i Ofiara Krzyża są tożsame ze względu na dary ofiarne i właściwego kapłana-ofiarnika, Chrystusa, zaś różne ze względu na rodzaj i sposób ofiarowania.

3. Ofiara Mszy jest przedstawieniem (representatio), pamiątką (memoria) i zastosowaniem(aplicatio) ofiary krzyżowej Chrystusa. Nie jest to zwykłe wspomnienie, lecz sacrificium verum et proprium [DS 1739-1743].

Ojciec Pio sprawujący Najświętszą Ofiarę Mszy świętej 

No dobrze, dobrze, ale jak istotą Mszy może być Ofiara, skoro Pan Jezus ustanowił Mszę w Wieczerniku (Wielki Czwartek), Ofiara miała miejsce w Wielki Piątek, a przecież i tak najważniejsze jest Zmartwychwstanie?

Pan Jezus ustanowił Mszę święta w Wielki Czwartek, natomiast nie zakończyła się ona w tym dniu. Jej istota, czyli ofiarny charakter, dokonał się na Krzyżu w Wielki Piątek. „Kościół naucza, że Msza św. jest przedłużeniem w przestrzeni i czasie nieskończonej w wartość i zasługi odkupieńczej ofiary Jezusa Chrystusa, którą On ustanowił w Wieczerniku i złożył z siebie za ludzkość w sposób krwawy na krzyżu Golgoty. (…) Akt ofiarny nie jest jedynie wspomnieniem rzeczy przeszłej, to dzieje się rzeczywiście. Obrzęd Mszy nie odnawia Ofiary Krzyżowej w sensie dosłownym, ponieważ ona dokonała się raz jeden na Kalwarii, ale ponawia ciągle i ponadczasowo jej obecność, zasługi i skutki zbawcze. To ta sama ofiara, różna jedynie w sposobie ofiarowania i w tym, że na krzyżu była ofiarą tylko Chrystusa - Głowy ludzkości i złożoną w jej imieniu (może przy współudziale Maryi, złączonej z Nim więzami natury i łaski, i reprezentującej przyszły Kościół). W Mszy św. natomiast mamy ofiarę Chrystusa i Kościoła - wszystkich członków Mistycznego Ciała.” Ks. T. A. Dawidowski [http://sanctus.pl/index.php?grupa=116&podgrupa=137&doc=84]

Musimy sobie uświadomić, że Msza święta nie zamyka się jedynie w „dużej sali” (Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie, i powiecie gospodarzowi: "Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami?" On wskaże wam salę dużą, usłaną; tam przygotujecie». Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę. Łk 22, 10b-13), ale jej kulminacyjnym punktem jest Ofiara Jezusa Chrystusa na Krzyżu. Po drugie, nie jest to zwykłe wspomnienie rzeczy minionych, ale za każdym razem, gdy zbliżamy się do ołtarza, zbliżamy się do Golgoty.

ALE DLACZEGO ISTOTĘ MSZY STANOWI OFIARA, ŚMIERĆ, A NIE ZMARTWYCHWSTANIE?

Odpowiedź można znaleźć na http://msza.net/i/om08.html: (możesz pominąć ten cytowany fragment, niżej pod zdjęciem zamieszczam łatwiejsze wytłumaczenie) „Według tych słów Chrystus spełnił w wieczerniku dwie rzeczy, które trzeba nam dobrze rozróżnić. Powiedział: bierzcie - jedzcie i pijcie, czyli podał Ciało i Krew swoją do spożywania w Komunii. Wcześniej zaś jeszcze, zanim je dał apostołom na pokarm, złożył to Ciało i Krew na ofiarę Trójcy Przenajświętszej. Eucharystia bowiem najpierw jest dla Boga, potem dopiero dla ludzi. Najpierw jest ofiarą, potem Sakramentem i gdyby nie była wpierw ofiarą, nie byłaby nigdy Sakramentem. Tylko ofiara przemienia ją na Sakrament, czyli na pokarm duszy. Chrystus wskazał na ten ofiarny charakter Eucharystii, kiedy powiedział, że Ciało swoje nie tylko daje na pokarm, ale i za nas je wydaje; że Krew swoją nie tylko daje na napój, ale i za nas już w wieczerniku ją przelewa dla wyjednania nam odpuszczenia grzechów. Wylewać krew jakiejś istoty na zgładzenie ludzkiej winy, oznacza w Piśmie św. tyle, co składać tę krew przelaną Bogu w ofierze dla przebłagania znieważonego Jego Majestatu. W jakiż sposób Chrystus dokonał już w wieczerniku tego wydania, zniszczenia swojego Ciała i przelania za nas Krwi swojej Bogu na ofiarę, skoro przecież tak samo po wymówieniu słów konsekracji, jak przed ich wypowiedzeniem, siedział pełen życia z apostołami u stołu biesiadnego? Otóż na pozór w Chrystusie nic się nie zmieniło, tak jak i w chlebie i winie przezeń konsekrowanym. W rzeczywistości zaś chleb przestał być chlebem i przemienił się w Ciało Chrystusa, wino przestało być winem i przemieniło się w Jego Krew. Tym samym też, chociaż Chrystus słowami konsekracji nie pomnożył Swej istoty, to jednak pomnożył swoją obecność, swój sposób bytowania. Przed wymówieniem nad chlebem i winem słów konsekracji człowieczeństwo Jego istniało bowiem tylko na sposób wszystkim ludziom zwyczajny. Z chwilą konsekracji i przez konsekrację poczęło istnieć jeszcze sposobem nowym, sakramentalnym, pod postaciami chleba i wina. I to sprowadzenie przez Chrystusa swojego człowieczeństwa i zjednoczonego z człowieczeństwem Bóstwa w stan prawdziwego, duchowego pokarmu i napoju, było dla Niego moralnym zniszczeniem, unicestwieniem, uśmierceniem, a tym samem najrzeczywistszym ofiarowaniem, jest to równocześnie pierwsza na ziemi ofiara w całej pełni doskonała. Bo gdy we wszystkich dawniejszych ofiarach istota niższa, zwierzę, stawało dla przebłagania Boga w miejsce istoty wyższej, człowieka, to tu Istota wyższa, najwyższa, Człowiek-Bóg podstawia się za istotę niższą, za swoje stworzenie.”

Moment podniesienia kielicha, Msza święta w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Krzyż stojący naprzeciw celebransa przypomina i uświadamia mu ofiarny charakter Mszy.
Zmartwychwstanie jest konsekwencją śmierci Chrystusa. To dzięki Ofierze na Krzyżu, a nie zmartwychwstaniu, zostaliśmy zbawieni. Oczywiście, bez powstania z martwych Jezusa „daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14b). Msza święta uobecnia mękę. Odkupienie przyszło dzięki śmierci Jezusa, dlatego jesteśmy wolni. Ale że "niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim" (Dz 24b) Jezus zmartwychwstał, ale to już jest konsekwencja natury Chrystusa, natomiast nasza wolność od grzechu dokonała się przez Krzyż. Chrystus nadaje krzyżowi, jako narzędziu śmierci, nowe znaczenie. Również we Mszy obecny jest wymiar Zmartwychwstania (o czym wspomniałem we wcześniejszym poście, odnośnie powiązania pierwszych Eucharystii z czasem niedzielnego poranka i radości chrześcijan ze Zmartwychwstałego). Jednak, jeszcze raz podkreślę, Jezus odkupił nas przez śmierć, a nie zmartwychwstanie, choć oczywiście nie można tych spraw oddzielać, bo wtedy otrzymamy albo krzyż bez Chrystusa (pusty krzyż, ciało w grobie), albo Chrystusa bez krzyża.
A więc, podsumowując:

„W jakim celu Pan Jezus ustanowił Mszę św.? 
Aby każdy człowiek miał życiową styczność z Ofiarą Krzyża i przez to były mu udzielone owocujące z niej zasługi.

Kto składa Ofiarę Mszy? 
Cały Kościół, tj. Chrystus-Głowa Ciała Mistycznego, kapłani drugorzędni [ministerialni] naznaczeni charakterem kapłaństwa, a przez nich wszyscy, którzy w sakramencie chrztu otrzymali prawo udziału w życiu Kościoła.

Kogo ofiaruje się w Mszy? 
Cały Kościół, tj. Chrystusa w ludzkiej naturze (obecnie uwielbionej) i wszystkie inne członki Ciała Mistycznego. „Ciałem” i „Krwią” ofiary wiernych będzie każde dobro, tj. każda prawda i miłość, dokładana do miłości ujawnionej w Ofierze Krzyża, zbliżonego do nas przez Mszę świętą.

W jaki sposób składamy Ofiarę Mszy? 
Po pierwsze w sposób niekrwawy i symboliczny, a po drugie w sposób społeczny.”

[http://sanctus.pl/index.php?grupa=116&podgrupa=137&doc=84]

Bardzo zachęcam do odwiedzenia strony:


gdzie zamieszczona jest piękna katecheza odnośnie Mszy świętej.


Na koniec bardzo ważna uwaga:

Msza św. ma ogromne znaczenie dla Kościoła, świata i pojedynczego człowieka. „Msza jest szczytowym punktem religii chrześcijańskiej, sercem nabożeństwa, duszą pobożności, otchłanią Bożej miłości, niewyczerpanym morzem łask” stwierdził św. Franciszek Salezy. Nie istnieje żadna modlitwa czy ofiara, która by dawała człowiekowi więcej łask jak modlitwa, współofiarowanie i komunia z Chrystusem podczas Mszy.



Dlaczego często trudno zauważyć ofiarny charakter Mszy? O tym już wkrótce :)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Jak powstała Msza?

Gdy w 2013 r. uczestniczyłem w Europejskim Spotkaniu Młodych wspólnoty Taizé w Strasburgu (o samej wspólnocie poruszę temat w innym poście) poznałem Słowaka Błażeja. Podczas rozmowy powiedział, że wszystko, co robi (przeżywanie wiary, kult Boga, stosunek do bliźnich), czyni według słów Pisma Świętego, szczególnie Dziejów Apostolskich. Szczerze mówiąc zawstydził mnie, ponieważ do tej pory rzadko rozważałem Słowo Pana. Postanowiłem to naprawić.

Błażej działa nie tyle z duchem, co zgodnie z literą Pisma. Oznacza to, że nie uczestniczy we Mszy świętej w katolickich świątyniach, ale wraz ze swymi współbraćmi spotyka się na wspólnej wieczerzy, na wzór Ostatniej Wieczerzy (według słów: Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!"  Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.” Łk 22, 19-20) Jego wspólnota nie tworzy z Kościołem katolickim jedności, ale własną grupę, odczytującą dosłownie słowa Pisma Świętego, co jest oczywiście błędne.

Niemniej jednak powstaje ciekawe pytanie: Dlaczego Msza święta, w której uczestniczymy, ma postać ceremonialnych obrzędów, a nie wspólnego gromadzenia się na uczcie, tak jak uczynił to Jezus z Apostołami? Jasnej i wyczerpującej odpowiedzi udziela kard. Joseph Ratzinger (Benedykt XVI) w dziele „Teologia liturgii”.

Msza święta sprawowana w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego

Oczywiście nie będę w tym miejscu cytował całego rozdziału, ale postaram się streścić go tak, by każdy zrozumiał, o co chodzi.

Na początku rozdziału „O należytym celebrowaniu liturgii” autor przytacza słowa św. Pawła, jakie skierował do społeczności Koryntu:

Przede wszystkim słyszę - i po części wierzę - że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół.  Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani.  Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej.  Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy.  Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!  Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę".  Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę". Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.  Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha.  Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. (1 Kor 11,18-29)

Słowa te odnoszą się do nas (jako ówczesnej społeczności katolików), ponieważ nie tylko Błażej, ale wielu ludzi staje po stronie błędnej interpretacji słów Jezusa, tworząc stronnictwo o nauce przeciwstawnej nauczaniu Kościoła. Uważają oni, że Pan odbył jedynie powszedni posiłek ze swymi uczniami i polecił im „Czyńcie to na moją pamiątkę!” Ich zdaniem Kościół „nie wypełnia tego polecenia, lecz uczynił z tego sakralną, kultową czynność, zmienił styl całości, czyniąc z niej mszę, obudował ja wspaniałymi katedrami i otoczył podniosłą, uroczystą liturgią (…). Wieczerza Pańska musi na powrót stać się zwyczajnym i codziennym ludzkim posiłkiem.” (Ratzinger, 2012 s. 309,310).

Ostatnia Wieczerza

Ratzinger na początek pochyla się nad słowami Jezusa: „Czyńcie to!” Według niektórych słowa te miałyby oznaczać, że Pan domaga się sprawowania codziennego, braterskiego posiłku. Jednak po głębszej analizie Pisma odkryć można fałsz tego założenia. „Jezus nie kazał przecież uczniom powtarzać Ostatniej Wieczerzy jako takiej i w całości. Nie byłoby to nawet możliwe, ponieważ była to uczta paschalna. Pascha zaś była świętem dorocznym, mającym dokładnie określoną datę w kalendarzu księżycowym, która przypada właśnie jeden raz w roku. Jak nie mogę w dowolnym dniu obchodzić Bożego Narodzenia, tak samo nie powtarza się stale Paschy.” (Ratzinger, 2012 s. 310)

Już wiemy, że nawet cotygodniowe powtarzanie Paschy nie byłoby możliwe. Ale skąd wziął się kształt Mszy?

Na początku Eucharystię sprawowano w niedzielę. Jak zauważa Paweł Milcarek w książce „Historia Mszy” „konieczność oddzielenia Eucharystii od Paschy i niedogodności w jej łączeniu z ucztą braterską wzmacniały nurt poszukiwania więzi Eucharystii i poranku Zmartwychwstania.” (Milcarek, 2009, 26) Kard. Joseph Ratzinger wspomina, że „pierwszy dokładny opis nowej formy znajdujemy u Justyna Męczennika (+ 165). Poranek niedzielny przyjmuje się jako czas liturgii chrześcijan, podkreślając tym samym przyporządkowanie jej wydarzeniu Zmartwychwstania.” (Ratzinger, 1986a, 171) Tak więc Eucharystia pozostawała poza codziennym porządkiem (rytmem) czasu, a więc poza zwyczajnymi towarzyskimi posiłkami. Dzień Zmartwychwstania był dniem, w którym Jezus Chrystus „na nowo znalazł się w świecie.” Ten pierwszy dzień uczynił on swoim dniem, „dniem Pańskim”. O tym, że był on dniem Eucharystii, poświadczają Dzieje Apostolskie (20,7) oraz Pierwszy List do Koryntian (16,2). Co to wszystko oznacza? Że Eucharystia „została jakby wydobyta z roli żydowskiej Paschy i przesadzona w kontekst Zmartwychwstania”. Ignacy Antiocheński już w pierwszej połowie II wieku określał chrześcijan mianem ludzi „żyjących na sposób niedzieli”, to znaczy żyjącymi Zmartwychwstaniem, „jego obecnością w celebracji liturgicznej.” (Ratzinger, 2012, 313)



No tak, wiemy już, dlaczego Eucharystia ma miejsce w niedzielę, ale w dalszym ciągu nie wiemy, skąd wziął się obecny kształt Mszy. Otóż pierwsi chrześcijanie uczestniczyli w kulcie żydowskim. Składał on się z dwóch części. „Jedną był kult ofiarniczy w świątyni, w której zgodnie z przepisami Prawa składano rozmaite ofiary.” Jako że był to kult świątynny, sprawowany był tylko w Jerozolimie, ponieważ wszędzie poza nią był on zakazany. Oprócz tego kultu rozwijał się kult synagogalny, gdyż synagoga mogła mieścić się w każdej miejscowości. W niej sprawowany był kult słowa, modlono się psalmami, czytano święte pisma, słowo Pana było objaśniane, wychwalano Boga oraz zanoszono do Niego prośby.” (Ratzinger, 2012, 313)

I TERAZ:

„Po Zmartwychwstaniu Jezusa uczniowie nie uczestniczyli już w ofiarniczym kulcie świątynnym. Nie mogli już tego czynić, ponieważ zasłona świątyni rozerwała się, inaczej mówiąc, świątynia była pusta. Świątynią nie była już kamienna budowlą, był nią Pan, który siebie samego, jako żywą świątynię, otworzył przed Ojcem i w ten sposób otworzył ludzkości dostęp do Ojca. Miejsce świątyni zajmuje Eucharystia, ponieważ Chrystus jest prawdziwym Barankiem paschalnym, w Nim wypełnia się wszystko, to, co dokonywało się w świątyni. Z tego powodu uczniowie wprawdzie nie uczestniczyli już w składaniu ofiar w świątyni, lecz zamiast tego składali w ofierze nowego Baranka paschalnego, podobnie jednak jak dawniej brali udział w liturgii synagogalnej. Biblia Izraela była przecież Biblią Jezusa Chrystusa. Uczniowie wiedzieli, że całe Pismo Święte, Prawo i Prorocy, o Nim mówi, dlatego starali się razem z Izraelem tę Święta Księgę Ojców czytać w perspektywie Jezusa i w ten sposób otwierać serce Izraela na Jezusa. W dalszym ciągu razem z Izraelitami modlili się psalmami, by w ten sposób modlić się nimi razem z Jezusem, otwierać je na Nowe Przymierze i z Jego perspektywy rozumieć.” Innymi słowy chrześcijanie nadali Pismu interpretację w kontekście Zmartwychwstałego i chcieli modlić się razem z Izraelem, by ukazać mu dzięki nowej interpretacji Chrystusa. Niestety, „nie udało się doprowadzić całego Izraela do czytania Biblii jako słów Pana. „Synagoga szybko zamknęła się na taką interpretację Pisma Świętego i pod koniec I wieku podział stał się faktem. W synagodze nie było już możliwe rozumienie Pisma w perspektywie Jezusa.” Tak oto Kościół musiał teraz sam sprawować liturgię. Oznaczało to, że „dwie oddzielne do tego czasu części liturgii złączyły się ze sobą: liturgia słowa połączyła się z liturgią eucharystyczną. Teraz, kiedy liturgia miała już pełną postać kultu chrześcijańskiego i tym samym Kościół ukształtował się całkowicie jako Kościół, całość ta zostaje przeniesiona na niedzielny poranek, godzinę zmartwychwstania.” (Ratzinger, 2012, 314) W innym miejscu kardynał pisał: „Wzrasta ona (liturgia słowa – przyp. autora) teraz wraz z wcześniej również jeszcze niesamodzielną, eucharystyczną liturgią, do łączącej się w jedno chrześcijańskiej liturgii.” (Ratzinger, 1986a, 171) „Tak więc o kształcie mszy zadecydowała wewnętrzna logika samego daru Jezusa.” (Ratzinger, 2012, 314)


Papież Benedykt XVI odprawia Mszę świętą w zwyczajne formie rytu rzymskiego


Dużo cytowałem, ale kard. Ratzinger bardzo dobrze wyjaśnia poruszane zagadnienie. Oczywiście nie należy mylić rytu Mszy z jej formą. Powyżej przedstawione zostały narodziny formy (liturgia słowa i liturgia eucharystyczna, które składają się na całą chrześcijańską liturgię). Rytów (porządków) natomiast jest wiele, (aleksandryjski, antiocheński, bizantyjski, chaldejski itd.). Kościół katolicki posiada ryt nadzwyczajny i zwyczajny, uznany za podstawowy (chodzi o Mszę trydencką, „starą”, i Mszę „posoborową” - Novus Ordo Missae)

Jeśli w którymś miejscu popełniłem błąd, proszę mnie poprawić. Z Panem Bogiem :)